powtórki w nauce - indywidualne zasady-

rozważmy prosty przypadek. Nowa lekcja, którakolwiek, lub jakiś konkretny fragment, lub zagadnienie. Przerobiłem lekcję, ale czy materiał pozostał w głowie. Jeśli lekcja była trudna w odbiorze, to wiem iż należy ją możliwie szybko powtórzyć ( na świeżym umyśle, bardzo dokładnie). Szybko np. po godzinie, w ciągu 24 godzin nie dłuższa przerwa.

Czy to wystarczy? Przy moim uczeniu się absolutnie - nie. W ciągu miesiąca lub dwu powtarzam lekcję jeszcze raz. Całą lekcję, lub trudniejsze fragmenty? Zakładam iż lekcja została opanowana. Czy to koniec pracy z knkretną lekcją?- moim zdaniem, nie. Po trzech miesiącach, po sześciu miesiącach jeszcze raz przerabiam lekcję. To powinno wystarczyć.

Ja nie wracam w ogóle do już raz przerobionych lekcji, ale rozpisuję sobie zagadnienia gramatyczne na własnej liście słówek, więc co jakiś czas i tak przypominam sobie te kwestie.

londynwarszawianko - masz rację iż team etutora powinien na ten temat się wypowiadać. Piszemy o powtórkach lekcji, często jednak jest tak, iż powtórkę wykonuję tylko dla jakiegoś konkretnego zagadneienia z lekcji - gramatycznego, słowotwórczego itp.

Zawsze się zastanawiam, czy dobrze czynię wkuwając terminy angielskie do wykonywania ćwiczeń - rzeczownik, przymiotnik itd, potem n. czy jest policzaln'y, czy nie, potem zapisując rzeczowniki w zdaniach gdy ę policzalność się zmienia to jest najtrudniejsze. To samo dotyczy czasowników: intransative czy transantive. Wreszcie wkuwanie akcentu wyrazowego i zdaniowego. ( Jak tego się uczyć? częstotliwość, to tylko drobny element nauki).

londynwarszawianko - masz rację iż team etutora powinien na ten temat się wypowiadać. Piszemy o powtórkach lekcji, często jednak jest tak, iż powtórkę wykonuję dla jakiegoś konkretnego zagadneienia z lekcji - gramatycznego, słowotwórczego itp.

Zawsze się zastanawiam, czy dobrze czynię wkuwając terminy angielskie do wykonywania ćwiczeń - rzeczownik, przymiotnik itd, potem n. czy jest policzaln'y, czy nie, potem zapisując rzeczowniki w zdaniach gdy ę policzalność się zmienia to śćjest najtrudniejsze. To samo dotyczy czasowników: intransative czy transantive. Wreszcie wkuwanie akcentu wyrazowego i zdaniowego. ( Jak tego się uczyć? częstotliwość, to tylko drobny element nauki).


munk2 - podziwiam szczerze. jestem sobie w stanie wyobrazić, taką naukę w szkole. Może się okazać iż wyniki będą dobre.

Moja przygoda z etutorem trwa kilka lat ,przez ten czas stosowałam różne techniki uczenia :najpierw uczenie się samych słówek ich wymowę,zapisywanie trudniejszych słówek wieszanych na lodówce aby były zawsze na widoku potem przeszłam na uczenie się zdań czyli tzw.kotwica pamięciowa i to według mnie jest najlepsze. Co do przerabianych lekcji ? wracam do nich bo są ułożone tematycznie więc czasem muszę coś sobie przypomnieć. Mnie angielski potrzebny jest do krótkich relacji w pracy i posługiwania się zawężonym słownictwem ponieważ na początku mojej pracy nikt tego nie wymagał a ja uczyłam się języka niemieckiego i rosyjskiego ale czasy się zmieniły więc zaczęłam się uczyć samodzielnie ....efekt? według mnie ... dobry ..
radzę sobie nawet w rozmowach towarzyskich i na urlopach zagranicznych wiem że popełniam błędy gramatyczne ale ważne że się rozumiemy jest czasem zabawnie ale najważniejsze to starać się mówić i jeszcze raz mówić! Samo czytanie i rozumienie tekstu to niestety nie wszystko!
Pozdrawiam "team etutorowy" lubię wasze polemiki to są dla mnie też dobre lekcje!

pomysł repetytoriów - jako ważnego elementu uczenia, jest bardzo dobry. Zakres, częstotliwość, forma ( sposób) wykonania repetytorium, to już twórczość własna studenta.